KSIĄŻKI #7: Jo Nesbo: Karaluchy – RECENZJA

Karaluchy Jo Nesbo, to kontynuacja przygód komisarza Harry’ego Hole. Tym razem akcja przenosi nas do gorącego Bangkoku, gdzie Harry postara się rozwikłać zagadkę martwego norweskiego dyplomaty. Druga książka Nesbo jest już lepsza od poprzedniczki, ale najlepsze zdania Nesbo mają dopiero nadejść.

Autor: Jo Nesbø
Cykl: Harry Hole
Tytuł oryginalny: nor. Kakerlakkene
Rok wydania w Polsce: 2011
Rok wydania w oryginale: 1998
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Liczba stron: 320

Jo Nesbo: Karaluchy – fabuła

Kiedy norweski ambasador w Tajlandii zostaje znaleziony martwy w burdelu w Bangkoku, inspektor Harry Hole zostaje wysłany z Oslo, aby pomóc wyciszyć sprawę. Kiedy Harry przybywa na miejsce, odkrywa, że ta sprawa dotyczy znacznie więcej niż jednego przypadkowego morderstwa. Jest coś jeszcze, coś bardziej wszechobecnego, kryjącego się za kulisami. To tak jakby na każdego karalucha, którego widzisz w swoim pokoju hotelowym, były setki innych ukryte w ścianach. Otoczony całodobowym hałasem ulicznym Harry wędruje po ulicach Bangkoku usianych barami go-go, świątyniami, palarniami opium i pułapkami na turystów. Próbuje poskładać w całość historię śmierci ambasadora, mimo że nikt go o to nie prosił. Ba! Nikt tego nie chce – nawet sam Harry.

Harry Hole powraca

Harry po akcji w Australii (Jo Nesbo – Człowiek Nietoperz) dorobił się kilku występów w telewizji i kilku nowych traum, które nadal leczy w ten sam sposób – gorzałą do oporu w „gabinecie lekarskim” – „U Shrodera”. Mógłby właściwie stamtąd nie wychodzić, ale szefostwo z niewyjaśnionych przyczyn wysyła go do Tajlandii. Tam ma dyskretnie zająć się sprawą martwego norweskiego dyplomaty znalezionego w burdelu w Bangkoku. Harry i dyskrecja? Któż wpadł na tak absurdalny pomysł, żeby wysłać alkoholika do światowej stolicy pokus? A może to celowa zagrywka? Czyżby mocodawcy widzieli w Harrym alkoholika, który będzie ślepo podążał za rozkazami, zatuszuje sprawę i nie będzie drążył? Nie mieli pojęcia, że Harry potrafi panować nad swoimi „ujadającymi psami” jak określa swój nałóg i bardziej niż alkohol napędza go potrzeba rozwiązania sprawy.

Jo Nesbo to świetny przewodnik

Po debiutanckim Człowieku Nietoperzu, Jo Nesbo powrócił z drugą książką zatytułowaną Karaluchy. Książka powstawała w Bangkoku, czyli autor przyjął podobną strategię jak w debiucie. W 1998 roku wyjechał do Bangkoku i mimo początkowej klaustrofobii i niechęci do zatłoczonego i hałaśliwego miasta – został. Po jakiś 2 tygodniach – przyzwyczajony do potu i zanieszczyczonego powietrza – mógł już przemierzać ciasne uliczki Chinatown. Nesbo powoli i metodycznie chłonął miasto, torując drogę swojemu protagoniście. Karaluchy pełnymi garściami czerpią z doświadczeń Nesbo w stolicu Tajlandii i dlatego czytając tę książkę oczami wybraźni przenosimy się tam razem z Harrym.

Nesbo to świetny przewodnik i obserwator, a dzięki niemu lokalizacje, które opisuje nabierają życia i stają się wręcz plastyczne. Polski audiobook został nagrany w Bangkoku i nie bez przyczyny nazywa się go superprodukcją. Usłyszymy w nim autentyczny gwar miejski, a gdy zamkniemy oczy to razem z bohaterem przeniesiemy się do każdej podejrzanej uliczki i baru, do którego zaprowadziło go śledztwo.

Jo Nesbo w Karaluchach dotyka wielu problemów stolicy Bangkoku, między innymi pornografii i prostytucji dziecięcej. Harry od samego początku tonie w matni sekretów i niedomówień. Żona i córka zmarłego nie ułatwiają rozwiązania sprawy, a mocodawcy Harry’ego również nie mówią mu całej prawdy. To jednak jedne z jego najmniejszych zmartwień, zaraz po mafii, prostytutkach, sutenerach, właścicielach palarni opium i innych podejrzanych lokali. Harry bardzo szybko się uczy, że europejskie sposoby na rozwiązywanie spraw, należało zostawić w Europie.

Harry Hole – bohater nieoczywisty

Na pierwszy rzut oka ciężko polubić Harry’ego Hole. Harry to niepoprawny alkoholik, gbur i awanturnik, który nie rozumie słowa punktualność i bywa zbyt pochłonięty walką z własnymi demonami, żeby przeganiać inne. Jego tajemniczość jednak przyciąga kobiety jak magnes, co nieraz ściąga na Harry’ego spore kłopoty. Pomimo tych wad, Harry jest najlepszym śledczym norweskiej policji, a jego przełożeni pomijają jego ogólną niekompetencję. To za sprawą jego niesamowitej dedukcji i niekonwencjonalnych acz skutecznych metody rozwiązywania spraw kryminalnych. Wiarę w jego zdolności podkreśla fakt (o czym dowiecie się z kolejnych książek), że Harry często dostaje sprawy, z którymi nikt inny nie potrafił sobie poradzić. Szczególną słabość do Harry’ego wykazuje jego przełożony – Bjarne Møller, bez którego „opieki” Harry już pewnie dawno straciłby pracę w policji.

Po przylocie do Bangkoku Harry szybko odkrywa, że prawdopodobnie w Tajlandii jest więcej zboczeńców na metr kwadratowy niż na całym świecie. Na ulicach są trzy miliony samochodów – każdego dnia o tysiąc więcej – i pozornie proporcjonalna liczba prostytutek. „Atrakcjom” w Karaluchach nie ma końca, bo np. Harry poznaje norweską kolonię ekspatów i zostaje przykuty kajdankami na dnie basenu. Prawdziwość teorii „pysk nie szklanka” Harry również poddaje weryfikacji.

Rozwiązanie samej zagadki nie należy do najłatwiejszych. Jo Nesbo umiejętnie przerzuca cień podejrzeń z jednego bohatera na drugiego, zmuszając nas do kwestionowania wszystkiego i wszystkich.

Jo Nesbo bardzo sprawnie kreuje postaci

To, za co również pochwaliłem Jo Nesbo przy okazji recenzji Człowieka Nietoperza, to sposób w jaki Nesbo tworzy zapamiętywalnych, niejednowymiarych bohaterów. Tak jak w poprzedniej książce poznaliśmy Andrew Kensingtona, Otto czy Josepha tak i tutaj dostajemy nietuzinkowych towarzyszy Harry’ego.

Poznajemy np. Elizabeth Crumley, która pracuje dla tajlandzkiej policji i eskortuje Harry’ego po mieście, przekazując mu kluczowe informacje dotyczące morderstwa. Crumley to amerykańska oficer, która nauczyła się tajskiego. Jest stanowcza, silna i inteligentna, co daje ciekawy kontrast do z pozoru nieobecnego duchem komisarza.

Równie interesującą postacią jest córka zamordowanego. Piękna acz nazczona przez życie młoda dziewczyna, która tak jak wiele innych przed nią, platonicznie zakochuje się w Harrym. Jej matka również stanowi sporą zagadkę – niedaleko pada jabłko od jabłoni. Nesbo tworzy również epizodyczną, drugoplanową postać „łowcy głów”, który został skrzywdzony jako dziecko. Ten człowiek resztę swojego życia poświęca na walkę ze skłonnościami pedofilskimi i ściganie tych, którzy dzieci krzywdzą.

Książka posiada kilka mocniejszych akcentów, jak np. wspomniane przykucie Harry’ego do dna basenu, czy finałowy pościg za winnym. Oprócz tego, ci którzy poznali Harry’ego w Człowieku Nietoperzu, wiedzą że w każej chwili może „pęknąć”. Często los nie obchodzi się z nim łagodnie jak dowiadujemy się w miarę ubywających stron i sami zadajemy sobie pytanie – kiedy to nastąpi? To sprawia, że wciągnięci w historię przerzucamy kartkę za kartką, nawet gdy mamy wrażenie, że nie wszystko się tutaj klei.

No właśnie, nie wszystko poszło dobrze

Karaluchy oceniam jako lepszą książkę niż debiut Nesbo, jednak w mojej ocenie nadal pozostaje jedną z jego słabszych powieści. Tempo akcji było zdecydowanie za wolne i sama akcja jakby rozwlekała się po wszystkich zakamarkach Bangkoku. Czasami człowiek zapominał że chodzi tu o rozwiązywanie zagadki morderstwa. To wszystko wydaje się przekombinowane, zwłaszcza kiedy wiesz, że autora stać na więcej. Karaluchy, czy Człowiek Nietoperz pokazują dlaczego te książki zostały przetłumaczone z norweskiego dopiero w drugiej kolejności. Pamiętajmy jednak, że to niesprawiedliwe oceniać pisarstwo Nesbo przez pryzmat tych dwóch książek – pierwszych w karierze.

Ocena

Rating: 3 out of 5.

Karaluchy Jo Nesbo oceniam na 3 gwiazdki. Moim zdaniem jest trochę lepsza od poprzedniczki, ale nadal można się od niej odbić, jeśli nie mamy kredytu zaufania do autora. Dotyczy to osób świeżych w świecie przygód Harry’ego Hole, gdyż te pierwsze (słabsze) książki zostały wydane w Polsce później niż te „najbardziej popularne” jak np. „Pierwszy śnieg” (zekranizowany z udziałem Michaela Fassbendera oraz Rebecci Ferguson). Dopiero popularność autora sprawiła, że postanowiono również przetłumaczyć pierwsze przygody krewkiego norweskiego komisarza i czytanie chronologiczne może wiele osób zniechęcić. Mnie nie zniechęciło i Was też niech nie zniechęci, gdyż zapewniam, że będzie tylko lepiej!

Jo Nesbo – Karaluchy, to lekka, łatwa i w większości przyjemna lektura, która nie zmęczy nas intelektualnie, ale ma w sobie wystarczająco napięcia, by nie odkładać jej za szybko na półkę. To w połączeniu ze świetnym protagonistą, wystarczy by pozwolić palcom przerzucać stronę za stroną.

Najtaniej Jo Nesbo – Karaluchy kupicie tutaj, a poniżej kilka rekomendacji ceneo w kategorii literatura grozy i sensacji.

Ostatnie wpisy

Kategorie

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Zostaw komentarz, ucieszę się ;)